lundi 30 mars 2015

Mon Pad Thaï Vert pour Natalia / Mój Zielony Pad Thaï dla Natalii





Il n'y a pas si longtemps, j'avais invité Natalia, une amie avec qui j'avais réalisé une séance photo à venir déjeuner chez moi après notre travail. J'avais planifié pour cette occasion mon présentable Pad thaï que je trouve idéal pour un déjeuner rapide et léger. Malheureusement il y avait un obstacle: il fallait qu'il soit végétarien. Comment ça? Sans les crevettes croustillantes? Sans œufs? Et peu-être encore sans la sauce nuoc-mâm (sauce de poisson)? Il n'y a pas de doute que la barre était posée très haut. Au début je ne savais même pas si  je devais me mettre à réformer un plat que je trouve a priori parfait. Ce n'est pas possible! En aimant tout de même des défis de ce genre je me suis lancé en marche la créativité de mon gourmand instinct culinaire. Le résultat final était étonnamment bon. Je peux honnêtement dire que c'était même délicieux! Merci Natalia pour cette découverte! Voici alors ma version végétarienne du Pad thaï à laquelle j'essayerai de vous convaincre aujourd'hui.

Mon Pad thaï Vert pour Natalia
(pour 4 personnes)

250g de nouilles de riz (genre linguine)
4 c. à s. de graisse de coco
3 œufs légèrement battus

250g de tofu fumé
3-4 c.à s. de pâte de tamarin 
16 crevettes de taille moyenne (pour la version carnivore)
3 c.à s. de sauce de poisson nuoc mâm (pour la version carnivore)
2 gousse d'ail finement haché
4 cm de gingembre frais finement haché
2 c. à s. de sucre de palme ou de la cassonade
8 c. à s. de jus de citron vert + 1 citron vert pour la décoration
6 petits oignons frais entiers en botte coupés en tronçons de 3 cm
4 poignées de pousses de haricots mungo ou de soja
flocons de chili séché (selon votre goût)
6 c. à s. de coriandre fraîche grossièrement hachée
2 c. à s. de cacahuètes non salées

Pour mariner le tofu

4 c. à s. de sauce soja
2 c. à c. d'huile de sésame
2 c. à c. de sirop d'érable
1 c. à c. de gingembre frais finement râpé
1 c. a c. d'ail frais finement râpé

Coupez le tofu fumé en petits cubes et mettez-le dans un bol avec les ingrédients de la marinade. Mélangez, couverez avec un film alimentaire et laissez mariner pendant au moins 30 minutes.
Pendant ce temps faites tremper les nouilles dans l'eau bouillante pendant environ 10 minutes ou jusqu'à ce qu'elles ramollissement. Ensuite rincez-les sous l'eau froide et égouttez sur une passoire.
Dans une petite poêle faites griller les cacahuètes. Hachez-les grossièrement et mettez de côté.
Faites chauffez la graisse de coco dans un wok ou dans une grande poêle à fond épais et faites-y revenir l'ail, le gingembre pendant environ une minute puis ajoutez le tofu mariné (avec la marinade), et les crevettes. Versez les œufs en les brouillant pendant environ 30 secondes. Ajoutez ensuite la pâte de tamarin, la  cassonade et  le jus de citron vert. Mettez les nouilles dans la poêle ainsi que le nuoc mâm, les flocons de chili, les pousses d'haricots mungo et les  oignons frais coupés en bâtonnets de 3 cm. Faites revenir le tout pendant 2 à 3 minutes en mélangeant bien.  
Avant de servir saupoudrez le dessus avec de la coriandre fraîchement hachée et de cacahuètes grillées. Servez immédiatement en décorant l'assiette d'un quart de citron vert.



Zaprosiłam niedawno Natalię, znajomą  z którą  miałam sesję zdjęciową na obiad po naszej ciężkej pracy. Zaplanowałam na tę okazję moje popisowe danie czyli Pad thaï które uważam za idealne na szybki i lekki obiad. Niestety  był jedna przeszkoda: miał ono być wegetariański. Jak to?  Bez chrupiących krewetek? Bez jaj? I co może jeszcze bez  nuoc -mâm (sosu rybnego)? Poprzeczka była posatwiona wysoko, nie ma tu żadnej wątpliwości. Z początku nawet nie bardzo wiedziałam czy  warto mi  zabierać się za reformowanie dania które  a priori uważam za istnie doskonałe. To przecież niemożliwe! Lubiąc jednak wyzwania tego rodzaju puściłam wodze wyobraźni czy też innymi słowy zaprzęgłam mój łakomy instynkt kulinarny do pracy twórczej. Efekt końcowy był zadziwiająco dobry. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że to było nawet pyszne! Dziękuję Natalio za to odkrycie! Oto moja wegetariańska wersja Pad thaï do której i Was spróbuję dzisiaj przekonać.

Mój Zielony Pad thaï dla Nathalii
(dla 4 osób)

250g makaronu ryżowego(typu linguine)
4 łyżki tłuszczu kokosowego
3 jajka lekko roztrzepane

250g wędzonego tofu
3-4 łyżki pasty z tamaryndowca
16 średniej wielkości surowych krewetek (dla wersji mięsożernej)
3 łyżki rybnego sosu nuoc mâm (dla wersji mięsożernej)
2 ząbki czosnku drobno posiekane
4 cm świeżego korzenia imbiru drobno posiekanego
2 łyżki cukru palmowego bądź trzcinowego cassonade
8 łyżki soku z limonki + 1 limonka do dekoracji
6 małych dymek pokrojonych na 3 centymetrowe kawałki 
4 garści kiełków soi lub fasoli mungo
suszone płatki (według waszego uznania)
6 łyżek świeżej kolendry grubo posiekanej
2 łyżki orzeszków ziemnych niesolonych

Do marynaty tofu

4 łyżki sosu sojowego
2 łyżeczki oleju sezamowego
2 łyżeczki syropu klonowego
1 łyżeczki świeżo startego imbiru
1 łyżeczki świeżegostartego czosnku

Pokrójcie wędzone tofu w drobną kostkę i włózcie do miski wraz z pozostałymi składnikmai marynaty. Wymieszajcie, przykryjcie folią spożywczą i marynujcie przynajmniej 30 minut.
Przez ten czas namoczcie makaron ryżowy w dużej misce z wrzątkiem.
Zostawcie na około 10 minut aż namięknie. Następnie przepłuczcie pod bieżącą wodą i odcedźcie.
Na małej patelni upróżcie orzeszki ziemne. Posiekajcie je grubo i odstawcie na bok.
Roztopcie tłuszcz kokosowy w woku bądź dużej patelni o grubym dnie i przesmażcie czosnek, imbir przez około minutę, dodając następnie marynowany tofu (wraz z marynatą)i krewetki. 
Wlejcie jajka i pozwólcie im się ściąć na jajecznice przez około 30 sekund. 
Dodajcie następnie pastę z tamaryndowca, cukier palmowy i sok z limonki. Włóżcie na patelnie makaron ryżowy wraz z sosem nuoc mâm, płatkami chili, kiełkami fasoli mungo i posiekaną w 3 centymetrowe słupki dymką. Smażcie całość przez około 2 do 3 minuty porządnie mieszając. 
Tuż przed podaniem, posypcie wierzch świeżo siekaną kolendrą i grillowanymi orzeszkami. Serwujcie od razu dekorując talerz dodatkową ćwiartką limonki.


mercredi 25 mars 2015

Sobacha - Secret Détox dans un Verre /Sobacha- Sekret Detoksu w jednej Szlance


Prenez des graines de sarrasin grillées (kasha), infusez-les dans de l’eau chaude… C'est aussi simple que ça! Vous obtiendrez ainsi le sobacha. C'est une boisson santé traditionnelle provenante du Japon. Riche en minéraux, en fibres et en rutine (flavonoïde bon pour la circulation du sang), réputée également comme un anti-hypertension et anti cholestérol. Sans caféine, qui fait qu'on peut la boire à tout moment de la journée, chaude ou fraîche. 

Vous trouverez les graines de sarrasin grillées (ou kasha) en magasins diététiques et bio, en paquets ou au poids.
 
SOBACHA

Pour une portion:

Portez une tasse d’eau à ébullition, versez-y 1 c. à c. de kasha.
Laissez infuser 10 minutes. Vous pouvez
filtrez la boisson mais aussi même croquer les graines. Buvez et rayonnez! À la votre!




Zaparzcie wrzącą wodą nasiona prażonej kaszy gryczanej... I tyle! Otrzymacie w ten sposób sobacha.Jest to napój zdrowotny pochodzący z Japonii. Bogaty w minerały, błonnik i rutynę (flawonoid sprzyjający krążeniu, ceniony również jako obniżający ciśnienie i cholesterol).
Bez kofeiny, co pozwala nam na picie go przez cały dzień, ciepły czy zimny.

Sobacha

Na jedną porcję:

Zagotujcie filiżankę wody, wsypcie 1 łyżeczkę prażonej kaszy. Pozostawcie do zaparzenia 10 minut. Możecie przecedzić napój ale też i schrupać nasiona. Pijcie i promieniejcie! Wasze zdrowie!


Voir aussi / Zobacz również

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...